Przejdź do głównej zawartości

Kolibrowe zmagania w dwóch odsłonach

16 listopad 2014
Wczoraj ostra imprezka. Nie jest tajemnicą, że kaczora najlepiej jest pogonić rowerem albo biegiem. FKa69 biegiem a ja na kołach- kierunek poznański Lasek Marceliński. W ostatniej chwili cyknąłem, że poszła publikacja. Patrzę a tu Koliber znów dała popis rozkładając kolejnych kilka skrzynek kontynuując szlak rowerowy wzdłuż Warty. Zmiana kierunku na Kolibrokesze w okolicach podpoznańskiego  Biedruska. 5 FTFów podjętych bezproblemowo w towarzystwie spotkanych na miejscu Gammery (w sumie jak bym nie napisał to i tak byłoby oczywiste, że był) oraz Layio z kumplem Mateuszem. FK dygnęła na nogach keszowybieganie osiemnastokilometrowe. Szacun na dzielni. Postanowiła połączyć łikiendowe wybiegania z wędrówką od skrzynki do skrzynki. Za niedługo powrót w tę okolicę.




23 listopad 2014
Dzisiaj kolejna niedzielna wycieczka biegowo- rowerowa!!
Wycieczka tradycyjnie z FK69 na Jej nogach i na moich kołach. 19 km a właściwie 18.900 bo 100 metrów od chaty pękł mi łańcuch od mojego wehikułu. Dobrze, że nie 10 klocków od chaty bo bym jeszcze szedł. Zaliczono 10 keszynek. FK- 11. Idzie jak kuna. dorzuciliśmy cos do wspomnianego prze Wantskiego melona zebranych w Polsce. Koliber i tym razem nas nie zawiodła- daje czadu kobita ile wlezie i najważniejsze: wszystkie keszynki z pomysłem. Gratka dla turystów z kraju na podjechanie i łyknięcie 40 sztuk w jednym miejscu. Pozdrawiamy założycielkę a ja dzięki FCe za geowyprawę.

Nie sposób tego zebrać w jeden dzień na nogach bo to wycieczka na około 30 km.Pięknie utrzymane, pomysłowe kesze w ilośći 52 sztuk. Miejsce staje sie powoli obowiązkowym przystankiem w wędrówce pomiędzy warszawą a Berlinem.

Dorzucę coś jeszcze jak wybierzemy sie na kolejne zbieractwo.