Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

GEOpyra w Istebnej

Trzynastego kwietnia na całym świecie geokeszerzy spotykali się na kebabowych eventach. A skoro jest okazja na zdobycie souvenira oraz zaplanowany wyjazd w nowe okolice, to czemu nie zrobić własnego i nie poznać lokalnych geozapaleńców. I dzięki takiemu myśleniu opublikowany został event, o jakże dźwięcznej nazwie GEOpyra w Istebnej w Wielki Czwartek . Na evencie na zielonym stoku narciarskim pojawili się przedstawiciele 2 krajów (Czech i Polski) w stosunku 3:3 (licząc ze mną). Szkoda, że nie było żadnego Słowaka, ale może następnym razem. Ku mojemu zdziwieniu nie było prawie żadnego problemu, żeby z zagranicznymi gośćmi rozmawiać po polsku. I chociaż nie jedliśmy kebabów (ani babek 😉) myślę, że każdy z uczestników mile spędził tę godzinę swojego życia. Żebyście nie musieli googlować, gdzie ta Istebna jest (bo mam świadomość, że nie wszyscy będą wiedzieć) - województwo śląskie, Beskid Śląski, na południe od Wisły (miejscowości, tej od Małysza). Obok niej znajduję się

Geopyra pokonuje THORGALA

Niedziela. 23. kwietnia 2017 r. Dziś miała miejsce wcześniej zapowiadana premiera mrocznej serii THORGAL autorstwa nosferatu7. Kesze zlokalizowane w okolicy Nowego Tomyśla. Z serią postanowiliśmy się zmierzyć wspólnie z Suavis&Jarodem, mstachulem i aune92team. W tak doborowym towarzystwie zapowiadała się wspaniała zabawa. Czy tak było? Oceńcie sami ;-) W Nowym Tomyślu byliśmy już bladym świtem, bo jak inaczej nazwać godzinę 7.00 rano w niedzielę! Po krótkim przywitaniu i pierwszej kawie wyruszyliśmy w teren. Byliśmy gotowi na zajadłą walkę o FTF-y, ale obyło się bez niej, bo byliśmy odosobnieni w zbieraniu serii. Po południu, między godz.13.00 a 14.00 dołączyła do nas jeszcze jedna Geopyra - Slimaki39.   Pomysł na serię bardzo fajny. Większość skrytek pomysłowa, spójna z tematem i klimatem THORGALA (niektóre skrytki ciekawie byłoby podejmować w nocy :-)). Urocze miejscówki, które nadawały niepowtarzalny klimat keszom - opuszczone domostwa, bagna, mokradła, gęsty las. 

Szczeżuja – Anodonta czyli uzdatnianie wody po pyrlandzku

Deszczowe, piątkowe popołudnie – mój debiutancki event , ale jednak już na 30 min przed spotkaniem pojawiają się pierwsi zabłąkani przybysze.   Niektórym bardzo zależało na przybyciu na wydarzenie i przychodzili chorzy, a jeden nawet uciekł ze szpitala. tomek2102 pokazał już kiedyś co się dzieje ze ściekami wychodzącymi z naszych domów, a ja postanowiłem pokazać jak woda dochodzi do naszych kranów. Dzięki naszemu przewodnikowi Panu Grzegorzowi mogliśmy zobaczyć na czym polega proces uzdatniania wody. Jest on bardzo skomplikowany i wymaga wielkiej wiedzy przyrodniczo-inżynierskiej. Proces przygotowania wody do picia rozpoczyna się od ujęcia  wody z rzeki Warty i przepompowania jej   na stawy infiltracyjne, pod dnem których znajduje się gruba warstwa piasków która jest naturalnym filtrem, przez który przesiąka woda. Dzięki nim  nabiera charakteru wód podziemnych, bogatych w magnez, wapń, sód i potas   oraz żelazo i mangan wytrącany w późniejszym etapie oczyszczania wody. Prz

GEOpyry primaaprilisują w Buczynie

Słoneczny wiosenny poranek i ta myśl …. czy aby dzisiejszy  event to nie nie prima aprilisowy żart ? Postanowiliśmy to sprawdzić. Szybkie śniadanie, spakowanie kilku niezbędnych rzeczy i po kilkudziesięciu minutach parkujemy przy lesie w miejscowości Nieszawa. Stąd zostaje już tylko krótki, bo kilometrowy spacer na miejsce spotkania.  Dzik jest dziki, dzik jest …. tchórz :-) Maszerujemy szeroką leśną drogą, wkoło tylko las i to znane wszystkim świeże wiosenne powietrze. Po lewej młodnik, po prawej jakieś zagłębienie i nagle … trzask, hałas, łamanie gałęzi. Za rzadko rozstawionymi drzewkami mignęła postać dzika. Erni2 podskoczył, Korcia przyspieszyła, ale to przecież tylko dzik. No tak dzik, a kawałek za nim kilka innych, dużo mniejszych, pasiastych i kolejne dorosłe osobniki. Stanęły, locha fuknęła, nam serce zamarło. Locha robi krok w naszą stronę, my zastanawiamy się czy uciekać czy krzyczeć. Chrum, chrum.... W końcu dziki ruszyły dalej, a my jak wryci stoimy w miejscu.