Dość rzadko zdarza się żeby media pisane informowały szerszą publiczność o geocachingu. Najczęściej przy okazji eventów, znajdujemy gdzieś w czasopismach wzmianki o naszej zabawie jednak sytuacje takie zdarzają się nader rzadko a jeśli już to w prasie lokalnej. Tym razem stało się inaczej. Od kiedy jeżdżę na dwóch kółkach i od kiedy robimy z FKą69 dłuuuuugie rowerowe wycieczki (relacje rowerowe znajdziecie obok innych na niniejszym blogu) sięgam po prasę dedykowaną cyklistom.
Zazwyczaj zniechęca ona swoją treścią, traktując czytelnika nadmierną ilością reklam i technikaliami, które mało nas interesują bo przecież każdy z nas ma już rower i niczego nie trzeba w nim usprawniać a w kupnie nowego zazwyczaj i tak doradzą koledzy lub sprzedawca.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjrNHWhh7vZ7P-m89U0Y8ZSxN3jWEhUhuELr6KRnVc1cCJ4lLXvBDvJfT8E-oAe1WP5BZcdS1vkWOsejKhRjWd4ZiZs-WYUZAZ-lK1wbfI_CcJT-AkKou1MbsKWGTQFzeT1zzZaHml4gU/s320/774.jpg)
W tym miejscu należy się zatrzymać nad magazynem turystki rowerowej o wszystko mówiącym tytule - Rowertour. To właściwie zgrabnie ubrany w ramy miesięcznika zapis kilkunastu wypraw, które opisują czytelnicy. Od polskich po zagraniczne, od samotnych po rodzinne od jedniodniowych po nawet kilkuletnie! Każdy zapis wyprawy dodatkowo wzbogaca mapka z naniesioną trasą i wiele użytecznych informacji dotyczących dystansu, czasu czy noclegów. Możecie mi wierzyć - świetnie się czyta.
Od dawna chodziło mi po bańce żeby coś skrobnąć i choć spróbować zaktywizować rowerzystów do szukania skrzynek.
Od dawna chodziło mi po bańce żeby coś skrobnąć i choć spróbować zaktywizować rowerzystów do szukania skrzynek.
W listopadzie zeszłego roku rozpoczęły się rozmowy z Redakcją magazynu co do treści, kształtu i przeznaczenia artykułu. Redaktorzy wykazali się wybitną dbałością o Mugoli ("niekeszujący" przyp. aut.), więc wszystko musiało być "czarno na białym". Tak też się stało. W numerze marcowym z 2016 roku, który ukazał się 26 lutego, znajdziecie kilkustronicowy artykuł traktujący o geocachingu rowerowym. Dla wielu z nas, keszerów "zroweryzowanych", to zjawisko codzienne. Zawsze przecież coś się znajdzie w drodze do pracy a i wyskoczyć na jeden z traili w poszukiwaniu pojemników to czysta frajda i to przez duże "eF" :-) My już o tym wiemy, czytelnicy jeszcze nie. Połączenie obu tych pasji to w zasadzie materiał na osobny post i nie będę tu tego wątku rozwijał. Artykuł rozwieje wątpliwości. Redakcja postanowiła zamieścić tekst w dziale "Styl życia". Bo gdzieżby indziej?
Zachęcam do przejrzenia zapowiedzi artykułu na stronie rowertour.pl, który znajdziecie
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXTe6Cpmx-v8EhRwU5nrsntp2pASK0GeS1N7Kk8mM97I8Lw_3p-1VdR69U_2zSIhQ8uNJ9yTbhpkz0VRmR3I4OjEkGt_MJQ2dcS2mnQqBavu8m1nRRnXer4M7vPNP-l4BE3TQUQfFUHUU/s200/1.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwp3QNyKBdQDVbu102cUTqfU_es53iU-5S4wSzrIgy-_2zuYYo2gfet7w3V2IAZZ7iyzZvgYs4tLnmT8aFeQBAebI_jMxq2EPuyciN0V8rWlsATFhiNv8Zxp3BKe1ECI0eu1K9GT6PEg0/s200/3.jpg)
Kończąc dziękuję Redakcji Rowertour'u a w szczególności Redaktor Naczelnej Izabeli Dachterze-Walędziak za zainteresowanie czytelników tym co robimy ukazując "geocaching" jako styl nasz życia właśnie...
udash sześćdzisiątydziewiąty